One Shot: Klaroline "Zdobyć serce kobiety" [096]


Para: Caroline & Klaus (Klaroline)
Serial: Pamiętniki Wampirów/The Originals
Gatunek: Romans
Miejsce akcji: Nowy Orlean
Autor: Shrew

Klaus siedział w barze, rozmawiając z Camille. Lubił przychodzić do miejsca jej pracy i rozmawiać. Tak spędzał wolne luźne chwile, gdy jego życie nie było zagrożone. Cami była mądra i inteligentna, a on to doceniał. Czasem przypominała mu o kimś, kogo nie widział od dawna. Próbował nie myśleć o niej, ale nie potrafił, kochał ją i czekał, aż pewnego dnia pojawiłaby się w jego drzwiach, a wtedy mógłby jej pokazać cały świat. Camille była wspaniała, ładna i bardzo mądra, ale nie byłą nią. Nikt się nie równał z Caroline, której oddał swoje serce.
— Czy mnie słuchasz?
— Wybacz, Cami, o czym mówiłaś? — zapytał Niklaus, wybudzając się ze swoich myśli. Spojrzał na kobietę.
— Jesteś jakiś zamyślony. Czy wszystko w porządku?
— Ze mną jest jak w najlepszym w porządku. Nie musisz się o mnie martwić, Camille.
Nagle w barze zrobiło się głośniej, ale Klaus się tym nie przejął, tylko dalej sobie pił swój alkohol, ale podniósł głowę, gdy usłyszał jej głos.
— Nie obchodzi mnie jakiś cholerny król, czy jak na siebie każe mówić. Mam gdzieś jego pieprzone zasady. — Caroline szarpała się z pięcioma wampirami, ale u dwóch skręciła karki. — Zostaw mnie w spokoju!
— Nie słyszałeś, co pani do ciebie mówiła? — zapytał Klaus, rzucając człowiekiem Marcela o ścianę. — Zostawcie ją, jeśli nie chcecie mieć ze mną do czynienia! — krzyknął, a jego oczy zrobiły się żółte.
— Klaus — wyszeptała wdzięczna i uradowana, ale też zmęczona. Jej oczy zaczęły się zamykać, gdy straciła przytomność, ale Niklaus zdążył ją złapać.
— Co jej zrobiliście?! — warknął do wampirów.
— Nic — odpowiedział przestraszony wampir. Nie chciał być w pobliżu Klausa, gdy był rozgniewany. Każdy był przerażony nim, dlatego chcieli jak najszybciej wyjść z pomieszczenia, żeby uniknąć gniewu.
Niklaus podniósł Caroline, a potem się odwrócił i spojrzał na Camille, która była zdezorientowana.
— Wybacz, Camille, ale muszę już opuścić twoje towarzystwo. — I po tych słowach zniknął.
Mieszaniec udał się do rezydencji, od razu wołając swoją starszą siostrę. Freya zeszła zirytowana do Klausa, ale potem spojrzała spojrzała na dziewczynę w jego ramionach.
— Kto to jest?
— Caroline — opowiedział. — Straciła przytomność, nie mam pojęcia dlaczego, ale zasłabła, jest wampirem. Nie powinna była stracić przytomności.
— Połóż ją na stole. — Wskazała Freya. Mieszaniec od razu to zrobił, kiedy Freya zaczęła sprawdzać, co się stało z Caroline. W międzyczasie do posiadłości wrócili Rebekah i Elijah.
— Co się tutaj dzieje? Nik, dlaczego Caroline leży na naszym stole? — zapytała Rebekah swojego starszego brata.
— Nie mam pojęcia, Bekah. Caroline pojawiła się dzisiaj, przyszła do Roussea’s i od razu straciła przytomność, gdy tylko ją zobaczyłem, ale wcześniej zdążyła zdjąć dwóch wampirów Marcela.
Rebekah wpatrywała się w swoją siostrę, która stała nad Caroline, szukając powodu, dlaczego straciła przytomność.
— Już wiem, dlaczego straciła przytomność.
— Więc mów! — Klaus się niecierpliwił.
— Jest w ciąży — wypowiedziała, zdejmując zaklęcie maskujące z brzucha Caroline. Teraz każdy mógł zobaczyć zaokrąglenie.
Wszyscy ucichli, wpatrując się w nieprzytomną blondynkę.
— Ale ona jest wampirem — szepnęła niepewnie Rebekah.
Nagle po pomieszczeniu można było usłyszeć piosenkę, a raczej fragment Black Magic – Little Mix: „Weź łyk mojej sekretnej mikstury, pomogę ci się zakochać. Żeby zaklęcie nie zostało złamane, jedna kropelka powinna wystarczyć. Chłopcze należysz do mnie, mam na to recepturę, nazywają ją czarną magią”. Klaus wyciągnął telefon z kieszeni Caroline i na ekranie zobaczył imię wiedźmy Bennett, a dzwonek pasował do czarownicy. Niklaus przyłożył telefon do ucha, zanim odebrał.
— Mam nadzieję, że potrafisz to wyjaśnić, wiedźmo Bennett — odezwał się.
— Ciebie też miło słyszeć, że aż wcale, Klaus.
— Milusio.
— Skoro masz telefon Caroline, musiała już dotrzeć do ciebie. W jakimś jest stanie, że nie może odebrać swojego telefonu?
— Jest nieprzytomna, straciła przytomność i jest w ciąży, co dla wampira jest niemożliwe. Wyjaśnisz mi to?
Klaus dał na głośnomówiący, żeby jego rodzeństwo, a szczególnie Freya mogła posłuchać.
— Caroline jest w ciąży z dziećmi Alarica i jego zmarłej żony. Jo należała do sabatu bliźniąt, Jo miała psychopatycznego brata, który wymordował swoją rodzinę, jak i cały sabat, ale sabat sprawił, że uratowali ostatnie pokolenie, umieszczając je w łonie Caroline. Dzieci to syfoniści, wysysają z Caroline wszystkie siły. Caroline powoli umiera.
— Chcesz mi powiedzieć, że dzieci zabijają Caroline?
— Nieświadomie, to tylko dzieci, Klaus — odparła Bonnie. — Zrobiłam dla niej medalion, który dałby jej siły, żeby mogła pojechać do Nowego Orleanu, ale to jej nie wystarczyło. Przodkowie dużo mówili o twojej zaginionej siostrze, Klaus, mówili, że jest na tyle silna, że mogłaby pomóc Caroline.
— Pomoże Caroline, inaczej będzie nieprzyjemnie — odpowiedział mieszaniec, przez co jego rodzina przewróciła oczami.
— Klaus, jesteś najpotężniejszym stworzeniem na świecie, gdyby Freya mogła przekierować bliźniaczki, żeby czerpali moc z ciebie, pomogłoby to Caroline.
— Zrobię to — wyznał, zanim się rozłączył. — Freya, przygotuj wszystko, co będzie potrzebne do zaklęcia — polecił Klaus, zaskakując swoją starszą siostrę.
— Zgadzasz się na to? Wiesz, że to sprawi, że będziesz słabszy?
— Zdaję sobie z tego sprawę, ale to mnie nie zabije jak Caroline — wyszeptał, wpatrując się w nieprzytomną blondynkę.
— Mnie też połącz z dziećmi — powiedziała Rebekah, kładąc rękę na ramieniu swojego brata. — Dwa pierwotni będę skuteczniejsi, niż jeden.
— Trzech, siostro — poprawił ją Elijah, stając po stronie swojego brata.
Klaus kiwnął wdzięcznie głową, wpatrując się w swoje rodzeństwo. Zrobili dla siebie wszystko, mimo że nigdy nie pokazywali tego, ale zawsze byli dla siebie. Wspierali się i kochali, byli rodziną.
Freya kiwnęła głową, zanim udała się po potrzebne zioła, żeby przygotować zaklęcie. Stanęła z powrotem przed Caroline, kiedy zaczęła do miseczki wsypywać składniki.
— Musicie dać swoją krew — poleciła najstarsza siostra.
Najpierw podszedł Klaus, który od razu ugryzł się w nadgarstek, oddając krew, zaraz po nim było jego rodzeństwo. Na końcu czarownica nałożyła przygotowaną maść na brzuch ciężarnej, wypowiadając zaklęcia łączące.
— Czy Caroline będzie teraz w porządku? — zapytał Klaus, spoglądając na Caroline. Zauważył, że jej siły zaczęły wracać, skóra stała się mniej blada, niż zanim przyjechała. Mógł poczuć jak dzieci czerpią z niego moc, ale to było jak ukłucie, prawie tego nie czuł.
— Tak, nic jej nie będzie. Za niedługo powinna się obudzić — wyznała Freya.
Klaus kiwnął głową, zanim podniósł Caroline i zaniósł do sypialni dla gości, gdzie ją położył na łóżku. Przez chwilę się jej przypatrywał, zanim odwrócił się i wyszedł. Wrócił do salonu, gdzie zobaczył Camille, z którą się przywitał.
— Wszystko w porządku? — zapytała, spoglądając na Klausa.
— Teraz już tak, wszystko jest w porządku.
— Kto to był? — spytała niepewnie Cami.
— Caroline, można powiedzieć, że jest przyjaciółką. Poznałem ją w Mystic Falls, od razu zrobiła na mnie dobre wrażenie. Zostanie tutaj przez jakiś czas, więc pewnie będziecie mogły się poznać. — W jego oczach można było zobaczyć coś, czego Camille nie mogła odczytać, gdy tylko mówił o Caroline, można było ujrzeć prawdziwe szczęście. — Bardzo mi na niej zależy, Cami.
— Kochasz ją? — zapytała, modląc się, by tylko zaprzeczył, ale to było na marne. Camille nie była ślepa, mogła ujrzeć w nim emocje, które żywił do Caroline/
— Ja… myślę, że tak, kocham ją — wyszeptał. — Przepraszam, Cami, jeśli sprawiłem, że pomyślałaś, że między nami mogło coś się wydarzyć. Od zawsze kochałem Caroline, ale nigdy o niej nie wspominałem, nie chciałem, żeby wrogowie się o niej dowiedzieli.
— Rozumiem, dałeś mi niepotrzebną nadzieję. Musiałam źle zrozumieć twoje uczucia do mnie — powiedziała, a w jej oczach pojawiły się łzy. — Pomyślałam, że masz do mnie uczucia, ale teraz już rozumiem, że byłam w błędzie.
— Nie chciałem cię zranić, Cami, jesteś wyjątkową kobietą, ale zawsze w moim sercu była i będzie Caroline.
— Rozumiem — powiedziała.
— Jesteś moją przyjaciółką, Cami, mam nadzieję, że to się nie zmieni.
— To wszystko zmienia, nie mogę być przy tobie i udawać, że nie mam uczuć do ciebie. Potrzebuję czasu, żeby sobie to wszystko poukładać. — Camille skierowała się w stronę drzwi, gdzie zauważyła Caroline z poczuciem winy. — Żegnaj, Klaus.
— Nie najlepiej? — zapytała wampirzyca, wchodząc do środka, gdzie ujrzała Klausa, który czuł się źle dla Cami. Od razu podniósł wzrok, uśmiechając się delikatnie, widząc, że się obudziła.
— Nie radzę sobie z kobietami w takich sytuacjach.
— Nie? Klaus Mikaelson nie radzi sobie z kobietami? Myślałam, że jest inaczej. Sądziłam, że potrafisz zdobyć serce kobiety.
— Potrafię, kochanie, wyrwać je z klatki piersiowej.
— Krwawo.
— Wszystko dobrze, kochanie? — zapytał.
— Tak, wszystko ze mną i bliźniaczkami jest w porządku. Czujemy się dobrze, co zgaduję jest twoją robotą.
— Moja siostra połączyła mnie, Rebekę i Elijah z dziećmi, żeby mogli korzystać z nas, zamiast z ciebie.
— Naprawdę? Zrobiliście to dla mnie? — wyszeptała, a w jej oczach pojawiły się łzy.
— Nie płacz, kochanie, nie chcę, żeby druga kobieta płakała przeze mnie dzisiejszego dnia.
— Jestem za bardzo emocjonalna przez ciążę. I jestem wdzięczna, za to, co zrobiliście. Nie musieliście tego robić.
— Musieliśmy, inaczej mogłaś umrzeć, a do tego nie mogę pozwolić. Jesteś zbyt ważna, żeby ten świat mógł stracił tak wyjątkową osobę, jaką jesteś.
— Dziękuję. — Uśmiechnęła się. — Czy chcesz pogadać o tej dziewczynie, której złamałeś serce?
— To była Camille, pracuje w barze, do którego lubię przychodzić. Poznałem ją, gdy przyjechałem do miasta. Od razu spodobała mi się jej osobowość. Stała się moją przyjaciółką.
— Przepraszam, że przeze mnie ją straciłeś.
— Caroline, to nie twoja wina. To ja nie zauważyłem, że Cami ma uczucia do mnie. Za bardzo myślałem o tobie, niż żeby zauważyć, że przez cały czas robiłem niepotrzebne nadzieje Cami.
Caroline założyła włosy za ucho, uśmiechając się delikatnie.
— Czy wciąż masz uczucia do mnie?
— Nigdy nie przestałem, zawsze miałem uczucia do ciebie. Jeśli kogoś kocham, kocham całym sercem na wieczność.
— Cieszę się, że wciąż tam są — wyznała, robiąc krok do Klausa. Położyła swoją rękę na jego policzku, patrząc mu w oczy. — Dlatego mogę zrobić to, co od dawna tak bardzo pragnęłam. — Swoimi ustami dotknęła jego warg, ciesząc się, że wreszcie może to zrobić. — Jednak potrafisz zdobyć serce kobiety, bez wyrywania go, bo od dawna masz moje. Kocham cię, Klaus.
— Kocham ciebie również, Caroline.
— Wiem o tym.

Komentarze

Prześlij komentarz