One Shot: Katholine "Think about yourself, Caroline, not about others" [084]


Osoby: Katholine (Katherine & Caroline)
Serial: Pamiętniki Wampirów
Uwagi: Friendship
Autor: Shrew

— Katherine? — zapytała Caroline, gdy weszła do akademika i zauważyła brunetkę na łóżku, która pakowała ubrania do walizki, która należała do blondynki. — Co robisz? Dlaczego masz moją walizkę?
— Pakuję ciebie — odpowiedziała, nawet nie spoglądając na wampirzycę.
— Dlaczego? Chcesz mnie wyrzucić z akademika? — Zachichotała. — Pamiętaj, że to pokój mój, Bonnie i Eleny, ty tylko zastępujesz Elenę na pewien czas.
— Nie wyrzucam cię, a wręcz przeciwnie, później mi podziękujesz. — Katherine mrugnęła do Caroline.
— Zaczynam się bać — odparła, zakładając ręce razem. — Możesz mi to wszystko wyjaśnić?
— Jedziesz do Nowego Orleanu — powiedziała brunetka normalnym tonem, jakby to było nic. Uśmiechnęła się, gdy ujrzała szokowany wyraz Caroline.
— Co?! Mówisz poważnie?! Mam pojechać do Klausa? Nie ma mowy! — Zaczęła się śmiać, ale ten śmiech był inny, niż zwykle. Próbowała w ten sposób uspokoić swoje myśli o pierwotnym.
Katherine wstała z łóżka i podeszła do Caroline.
— Jesteśmy przyjaciółkami, prawda? — zapytała, a jasnowłosa przez chwilą pomyślała i niepewnie kiwnęła głową. — Mieszkam z tobą już trochę i zauważyłam, jak reagujesz na różne rzeczy. Ciągle spoglądasz w okno, jakbyś miała oczekiwać kogoś. Cały czas jesteś zamyślona, bo myślisz o nim. Nawet nie próbuj zaprzeczać, wiem, że to robisz. Myślisz o Klausie, a do tego wymawiasz jego imię przez sen.
— Co? Wymawiam jego imię? — zapytała, a Katherine uniosło zwycięsko jedną brew. — Dobra! Śnię o Klausie! Zadowolona?!
— Będę zadowolona, gdy pojedziesz do niego.
— Dlaczego pchasz mnie w jego ręce? Powinnaś mi to odradzać, przez pięćset lat ścigał cię, próbował zabić, a ty chcesz, żebym pojechała do niego. Dlaczego? — spytała zdezorientowana Caroline.
— Bo nie jestem egoistką, nie jestem jak Elena, może nienawidzę Klausa, ale zależy mi na twoim szczęściu, a wiem, że Klaus ci je zapewni ci. — Pierce złapała blondynkę za ręce i spojrzała jej w oczy. — Pomyśl o sobie, Caroline, nie o innych. To twoja decyzja, tylko twoja, to ty podejmujesz, czego chcesz od życia. Jeśli jesteś zakochana w Klausie, to fajnie, jedź do niego, bądź z nim. Wiem, jak to jest być zakochaną w pierwotnym. Kochałam Elijah'ę od pięciu wieków, był moją pierwszą miłością. Kochałam Stefana i Damona, ale nie tak, jak Elijah'ę. To od zawsze był Elijah, dla ciebie niech zawsze będzie Klaus, jeśli to jest ten, który sprawia, że jesteś szczęśliwa, to ja jestem w porządku.
— Wow, Katherine, nie spodziewałam się tego — odparła blondynka zaskoczona słowami przyjaciółki. Caroline znalazła więź z Katherine, gdy ta udawała Elenę w akademiku. Zaprzyjaźniły się. — Dobrze, pojadę, ale z tobą.
— Nie, ja nie jadę. To nie moja wycieczka, to twoja.
— Kath, nie pojadę sama. Potrzebuję cię. Skora mam tam pojechać do Klausa, to ty pojedziesz do Elijah'y. Słyszałam, że Nowy Orlean ma mnóstwo wiedź, może znajdziemy sposób, żebyś znowu stała się wampirem.


— Jeśli jest jakaś szansa, żebym nie umarła, to muszę wszystkiego spróbować — powiedziała Katherine z uśmiechem.

Komentarze

Prześlij komentarz