One Shot: Leonetta "Always You" [064]
Para: Leon & Violetta (Leonetta)
Serial: Violetta
Gatunek: Romans
Miejsce akcji: Kalifornia
Uwagi: W One Shocie wykorzystano cytaty z piosenki
R5 - Heart made up on you. Treść bardziej skierowana dla starszych czytelników, bo występują nieodpowiednie treści dla młodszych, ale nie dużo tego.
Autor: Shrew
Powiedziałaś, co powiedziałaś.
Kiedy słowa są jak noże, ciężko jest zapomnieć.
Zdawałem sobie sprawę, że powinienem zapomnieć, ale nie potrafiłem. Zawsze miałem ją w sercu, a teraz tak ciężko było się pozbyć tego uczucia. Nie mogłem przestać kochać, kiedy jej słowa wbiły się we mnie zbyt mocno. To bardzo bolało, gdy ona wyznała, że powinienem o niej zapomnieć, ale to było za dużo. Zawsze ją widziałem, mimo że ona ruszyła dalej ze swoim życiem. Rozstaliśmy się miesiące temu, może trzy lub cztery, ale kto by to liczył. Dobra to było dokładnie sześć miesięcy i dwa tygodnie. Byłem z Violettą prawie trzy lata, ale nasz związek zaczął się psuć. Oboje byliśmy zajęci nauką, musieliśmy się przygotować na uniwerek, dlatego nie mieliśmy czasu dla siebie. Zaczęliśmy się kłócić, aż przyszedł moment, że Violetta nie wytrzymała i zerwała ze mną, mówiąc, że tak będzie lepiej. Byłem zaszokowany, ale uznałem, że tak będzie najlepiej. Już od dawna nie byliśmy ze sobą szczęśliwi, musieliśmy to zakończyć. Z bliskich osób, staliśmy się dla siebie obcy. Tęskniłem za nią, ale nie mogłem nic z tym zrobić. Tak było lepiej.
Pakowałem się, przygotowując się na najlepsze lata na uczelni. Miałem spędzić cztery lata na uniwersytecie Stanforda. Razem z moim najlepszym przyjacielem przygotowywałem się, żeby spędzić długi czas w akademiku. Federico ciągle nawijał, że będziemy się tam dobrze bawić, ale ja tak nie czułem. Za bardzo interesowała mnie myśl o byłej dziewczynie. Ciągle mnie to dręczyło. Zastanawiałem się, gdzie ona pójdzie. Pewnie na Harvard tak jak jej rodzice. Jej matka była lekarzem, a ojciec cenionym prawnikiem. Oboje chcieli, żeby ich córka też udała się w tym kierunku, co oni i myślę, że Violetta będzie tam studiować. Między nami będzie około trzech tysiące mil, więc związek tym bardziej nie przetrwałby. Około sześciu godzin samolotem.
Miałem nadzieję, że mi się uda o niej zapomnieć, w końcu miałem na to cztery lata. Może spotkam jakąś miłą dziewczynę?
Zapiąłem swój bagaż i szedłem na dół, gdzie pożegnałem się z rodzicami. Moja mama najbardziej płakała, ale równocześnie cieszyła się, że dostałem się na takie dobre studia.
– Tak bardzo będę za tobą tęsknić – wyznała moja mama. – Pamiętaj, że gdy będzie coś się działo, to zawsze możesz zadzwonić do swojej kochanej mamusi – odparła i poprawiła moje włosy, że teraz były ulizane, więc szybko to zniszczyłem.
– Mamo! – oburzyłem się. – Nie jestem już małym chłopcem. Dam sobie radę – dodałem i zachichotałem.
– Tak, wiem, ale nie mogę uwierzyć, że stałeś się już mężczyzną. Pamiętam, jak biegałeś po domu w rajstopkach, mając po pięć lat, a teraz masz dziewiętnaście. Boże, jak ten czas szybko leci – stwierdziła, wiec tylko ją przytuliłem jeszcze raz. – Jestem z ciebie dumna, syneczku.
– Uściskaj swojego staruszka, zanim twoja mama cię udusi – zażartował mój ojciec, więc objąłem rodzica w męskim uścisku. – Leon, jestem z ciebie dumny.
Ostatni raz się pożegnałem z ludźmi, którzy sprawili, że przyszedłem na świat. Ciężko było zostawiać rodzinny dom, gdzie spędziłem najlepsze lata mojego życia.
Coś w mojej głowie nie chce się zresetować.
Nie może jeszcze z nas zrezygnować.
Federico rzucił się na łóżku w naszym pokoju i spojrzał na sufit, uśmiechając się zadowolony. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, stały tutaj trzy łóżka, co świadczyło, że będziemy mieli jeszcze jednego współlokatora. Ściany były biały, pobrudzone, wygląd może nie wyglądał za dobrze, ale dało się tutaj żyć. Przynajmniej miałem, taką dzieje.
– Leon, przygotuj się na cztery lata najlepszego życia! – oznajmił mój przyjaciel. – Już się nie mogę doczekać, aż będę mógł porozmawiać z tymi wszystkimi laskami. Czy ty je widziałeś? To są boginie po prostu.
– Nie przesadzaj, Fede. Dziewczyny jak każde inne – odpowiedziałem.
– Ty nadal będziesz tak się użalać po Violetcie? – spytał. – Minęło już pięć miesięcy.
– Dokładnie to sześć – odparłem, ale po chwili zdałem sobie sprawę, że nie powinienem tego mówić. Federico spojrzał na mnie z politowaniem.
– Nie mów mi, że ty to liczysz? Boże, ty serio musisz o niej zapomnieć. Na szczęście jesteśmy teraz na uniwerku, gdzie lasek jest tuzin. Może którąś zaliczysz? – zapytał, a ja westchnąłem. I znowu to samo.
– Myślisz, że tak łatwo zapomnieć, gdy znaczyła dla mnie tak wiele? To wcale nie jest takie proste – wyznałem i usiadłem na łóżku. – Próbuję zapomnieć, ale moje serce wciąż ją ma w sobie. Nie potrafię przestać. To jest jak z oddychaniem, czy potrafisz żyć bez tlenu?
Twoja miłość była tak prawdziwa.
To pociągnęło mnie niczym pole magnetyczne.
Byłem bardzo młody, gdy poznałem Castillo. Miałem wtedy jedenaście lat, w sumie to byłem dzieckiem. Zaczęliśmy się spotykać, gdy mieliśmy piętnaście lat. W sumie to byliśmy jeszcze gówniarzami, ale się zakochałem. Była pierwszą dziewczyną, z którą przeżyłem swój pierwszy pocałunek, swój pierwszy raz. Z nią wszystko było pierwszym razem. Wtedy nie przejmowaliśmy się, że jesteśmy młodzi. Liczyła się nasza miłość, nie zdawaliśmy sobie sprawy, że to za mało. Związek to nie tylko miłość, a coś więcej. U nas tego zabrakło. Wiedziałem, że mnie kochała, ja ją też darzyłem tym uczuciem, ale to za dużo nie zmieniło. To była prawdziwa pierwsza miłość, która się skończyła.
– Leon? Leon! – Usłyszałem, wiec zdezorientowany spojrzałem na swojego przyjaciela. – Znów myślałeś o niej? Powiedziałem ci, żebyś ją olał. Zapomnij, baw się tym, że jesteś na uniwerku. Mogę cię zapewnić, że to będą twoje najlepsze lata, tylko ty musisz tego chcieć. – Podał mi czerwony kubek z alkoholem. – Baw się, jesteś na swojej pierwszej imprezie na uniwerku. Korzystaj z życia, a nie będziesz myśleć o byłej.
Spojrzałem na alkohol, po czym go przyjąłem i od razu wypiłem, by po chwili wziąć kolejny. I tak piłem i piłem, pozwalając sobie dobrze się bawić. Fede miał rację, nie powinienem myśleć o Violetcie. Pół roku nie jesteśmy razem, najwyższy czas ruszyć dalej.
Mój rozum mówi: nie, nie jesteś dla mnie dobra.
Nie jesteś dobra, ale moje serce składa się z ciebie.
Byłem już upity, ale wciąż myślałem trzeźwo. Federico zniknął, pewnie podrywał jakąś laskę, a mnie zostawił samego. Po chwili go zobaczyłem, ale nie był sam. Był z jakąś dziewczyną, która miała czerwone włosy. Była nawet ładna.
– Leon, poznaj Jane, Jane poznaj mojego najlepszego przyjaciela Leona – przedstawił nas między sobie, więc się grzecznie uśmiechnął, po czym się przywitałem. Mówiłem, że poszedł jakąś dziewczynę wyrywać. – Leon, opowiadałem Jane o tobie, a Jane zaproponowała, że pomoże ci zapomnieć, ty już wiesz o kim – dodał Fede.
Czerwonowłosa uśmiechnęła się do mnie figlarnie. Pomyślałem przez chwilę i nie miałem nic przeciwko, żeby trochę się zabawić z Jane. Może być nawet fajnie. Przez chwilę razem potańczyliśmy, wypiliśmy trochę, a mam na myśli sporę. W pewnej chwili zaczęła mnie całować, a ja nie miałem nic przeciwko temu. Podobał mi się ten pocałunek, aż tak, że chciałem więcej. Nawet się nie zorientowałem, a moje nogi zaczęły mnie prowadzić w pobliże toalet. Jane wepchnęła mnie do damskiej ubikacji, gdzie z pasją zaczęliśmy się całować. Byłem mego podekscytowany, gdy zaczęła rozpinać mi spodnie. Już nie mogłem się doczekać tego. Nie przejmowałem się niczym, nie interesowało mnie, że ktoś może być w pobliżu. Chciałem uprawiać stosunek w kiblu. Może to była wina alkoholu, a może sam tego chciałem. Na pewno pragnąłem zapomnieć o Violetcie, która skradła moje serce. Może seks z inną dziewczyną spowoduje, że wreszcie przestanę o niej myśleć.
Sprawiłaś, że szukam słów niczym w niemym filmie.
Nie mogę oddychać, nic nie widzę, to jest poza moją kontrolą.
– Chyba trochę przeszkadzamy wam. – Usłyszałem, a ja dobrze znałem ten głos, aż za dobrze. Należał do najlepszej przyjaciółki Violetty, więc szybko podniosłem głowę i odkryłem, że znajdowałem się w pomieszczeniu z Ludmiłą i Violettą. Kurwa, właśnie miałem uprawiać seks z inną laską przed moją byłą dziewczyną. To się nie dzieje naprawdę.
Byłem zaskoczony, gdy ujrzałem szatynkę przed sobą. Nie spodziewałem się jej tutaj, myślałem, że będzie na Harvardzie, a ona jest w tym samym uniwerku co ja. Ona też była zdezorientowana moją osobą, chyba się mnie tutaj nie spodziewała, tak samo, jak ja. Szybko odepchnąłem od siebie Jane i podszedłem do dwóch dziewczyn, które musiały przebywać w toalecie, gdy ja tutaj wpadłem na szybki numerek. Boże, jestem kretynem.
– Violetta – wyszeptałem. Jeszcze bardziej się skarciłem, gdy w jej oczach ujrzałem ból. Czyżby wciąż mnie kochała? A nawet jeśli, to teraz mnie znienawidzi, po tym, co zobaczyła. – Nie wiedziałem, że będziesz na tym samym uniwerku. Nie miałem pojęcia. Przepraszam, za to, co zobaczyłaś. To nic nie znaczyło.
– Leon... nie musisz się mi tłumaczyć, zerwaliśmy pół roku temu – odpowiedziała. – Możesz robić, co chcesz. Już nie jesteśmy razem, masz wolną drogę.
– Ale...
– Nie ma żadnego, ale, Leon. Ty poukładasz sobie życie po swojemu, a ja po swojemu. To ja z tobą zerwałam, nie musisz czuć się winny. Jest w porządku, mnie to nie rusza – wyznała, a potem wyszła z pomieszczenia, a za nią Ludmiła, która wysłała mi gniewne spojrzenie.
Od tej sytuacji od razu wytrzeźwiałem i nie patrząc na Jane, od razu wyszedłem z toalety. Miałem już dość tej imprezy. Dopiero zacząłem na uniwersytecie, a już to sprawia mi tak wiele problemów. Zdawałem sobie, że zachowałem się trochę nie fair wobec czerwonowłosej, ale mnie to nie obchodziło.
Udałem się do mojego przyjaciela, gdzie przebywał w towarzystwie dwóch dziewczyn. Potrzebowałem z nim porozmawiać i to szybko.
– Fede, musimy pogadać – odparłem. Federico przeprosił swoje towarzystwo, obiecując, że za niedługo wróci.
– Co się stało, Leon? – zapytał.
– Prawie uprawiałem seks z Jane przed Violettą – powiedziałem, zakładając ręce na głowę. Nie wiedziałem, co powinienem zrobić. Byłem zagubiony.
– Co?! – spytał zaskoczony. – Jak to uprawiałeś seks przed Violettą? To ona tutaj jest?
– Prawie uprawiałem, do niczego nie doszło – rzekłem. – Nie wiem co mam robić. Czuję się taki w tym pogubiony. Kocham ją, ale prawie się przespałem z inną laską. Dlaczego muszę się czuć taki winny?
– Leon, powinieneś wyluzować. Masz prawo ruszyć dalej, Violetta z tobą zerwała.
– Tak, ale czuję się taki winny.
Moje serce składa się z ciebie.
Składa się z ciebie, składa się z ciebie.
Wyszedłem na zewnątrz, żeby móc na spokojnie pomyśleć. Nie wiedziałem, co robić. Okazało się, że moja była dziewczyna była w tym samym miejscu co ja. Cztery lata będę się mijał z nią na uniwersytecie. To długo, a fakt, że wciąż ją kocham, nie pomagał. Przyrzekłem sobie, że o niej zapomnę, ale teraz to było trudne, gdy codziennie będę ją widział.
Usiadłem na trawie, obserwując małe jeziorko, które rozciągało się przede mną. W wodzie można było ujrzeć piękny księżyc, który tej nocy świecił bardzo jasno. Po chwili wyczułem, że ktoś przy mnie usiadł, ale się tym nie przejmowałem, aż usłyszałem jej głos.
– Jest tutaj pięknie – wyszeptała Violetta. Zdziwiony podniosłem swój wzrok na nią. Nie wiedziałem, dlaczego tutaj przyszła. Posłała mi delikatny uśmiech. – Hej Leon. Miło cię znowu widzieć.
– Hej – odparłem trochę zaskoczony. Nie przewidywałem, że będzie chciała ze mną rozmawiać, albo coś, ale powinienem wiedzieć, że Violetta robi rzeczy, które od zawsze zaskakiwały. – Myślałem, że będziesz na Harvardzie – dodałem.
– Tak miało być, ale nie chciałam robić tego, co rodzice chcieli. To nie była moja wymarzona szkoła, czułam, że gdybym tam poszła, to na zawsze bym musiała robić to, co rodzice zapragnęli. Chciałam sama decydować za siebie.
Kiwnąłem głową, zgadzając się jej słowami. Violetta od zawsze miała problemy ze swoimi rodzicami, którzy kontrolowali każdy jej krok. Musiała być dla nich idealną córką, ale ona od zawsze się buntowała. Miała dosyć, że nie może nic zrobić sama. Może dlatego też związała się ze mną? Od zawsze jej rodzice mnie nie akceptowali, ale ona to miała gdzieś. Umawiała się ze mną, mając gdzieś, co jej rodzice o tym sądzą. Kochała mnie, a ja ją, ale to musiało się kiedyś skończyć.
– Więc jak ci się podoba w Stanford? – zapytałem, a ona zaczęła się głośno śmiać. Uwielbiam jej śmiech, więc mimowolnie się uśmiechnąłem.
– Nie jest tragicznie, mimo że w pokoju razem z Lu znalazłyśmy około pięciu prezerwatyw – powiedziała, a ja zachichotałem.
– Jestem ciekaw, co ja znajdę, gdy w końcu zacznę się rozpakowywać. Już się boję.
– Jeszcze się nie rozpakowałeś? Leon, jesteś za bardzo leniwy. – Pomachała mi palcem, jakbym był małym chłopczykiem. – Od zawsze byłeś zbyt leniwy. Federico w sumie też, a jeśli chodzi o niego, to on też tutaj jest? – spytała.
– Tak, od kilku miesięcy mi mówił, jakie życie będzie w akademiku, gdy w końcu będzie mógł zaliczyć kilka dziewczyn. – Pokręciłem głową na głupotę mojego najlepszego przyjaciela.
– Boże, tylko jedno mu w głowie – stwierdziła – ale to właśnie jest Federico. Od zawsze taki sam.
Nagle dostrzegłem, jaka była piękna, a uśmiech był najpiękniejszy, gdy wpadało na nią blask księżyca. Była najpiękniejszą dziewczyną, jaką poznałem. Od zawsze to ona była w moim sercu. Moje serce składało się z niej i gdybym chciał o niej zapomnieć, to nie potrafiłbym. Wolałbym umrzeć, niż stracić wszystkie wspomnienia z nią. Była najlepszym, co mnie spotkało w życiu. Musiałem ją mieć z powrotem. Nawet nie zauważyłem, kiedy się pochyliłem, a nasze usta się złączyły. Znów czułem się magicznie, a fakt, że oddała pocałunek, zapewnił mnie, że ona wciąż czuła to sama do mnie. Mogła mnie oszukiwać, ale zapomniała, że ja zawsze będę mógł ją rozgryźć. Powinna wiedzieć, że znałem ją lepiej, niż ona sama siebie.
Oderwałem się od niej, by następnie spojrzeć jej piękne oczy. Teraz byłem pewny, że wciąż miała do mnie jakieś uczucia. Te oczy nie potrafiły kłamać.
– Tęskniłem za tobą – wyszeptałem, a ona mimowolnie się uśmiechnęła. – Ostatnie sześć miesięcy były najgorszymi w moim życiu. Wróć do mnie, proszę.
– Jesteś pewny, że to najlepszy pomysł? Ostatnim razem ciągle walczyliśmy ze sobą.
– Każdego dnia umierałem bez ciebie. Chyba za bardzo jestem do ciebie przywiązany, żeby żyć bez ciebie.
– To chyba nie dobrze, że nie możesz żyć beze mnie – stwierdziła. – To chyba już uzależnienie, nie sądzę, że to jest dobre – dodała, chichocząc.
– Jestem w stanie żyć z tym. Dla ciebie. Zawsze ty.
– Zawsze ty – powtórzyła moje słowa, szepcząc. – Zawsze ty.
– Na zawsze – odparłem, przykładając dłoń do jej policzka. – Kocham cię.
– Ja ciebie też kocham. Nigdy nie przestałam – wyznała, a ja byłem szczęśliwy, słysząc te słowa. – Przepraszam, że z tobą zerwałam. To chyba był błąd.
– Nie, potrzebowaliśmy przerwy, mimo że była bolesna. To był chyba dobry ból.
– Chyba masz rację.
Już mieliśmy się pocałować po raz kolejny, ciesząc się, że wróciliśmy do siebie, ale przerwała nam kłótnia naszych przyjaciół. Ludmiła i Federico kłócili się, jak to zawsze było, ale nagle stało się coś, czego nigdy bym nie przypuszczał. Fede pocałował dziewczynę, która szybko od niego się oderwała, zaczynając krzyczeć głośniej, że ośmielił się ją pocałować, ale potem to ona sama go pocałowała. Kłócili się i całowali się, co kilka sekund.
– Wow, to jest dziwne – odparłem.
– Tak, ale jednocześnie takie piękne – stwierdziła moja dziewczyna, więc dziwnie na nią spojrzałem, a ona wzruszyła tylko ramiona. Objąłem ją, zatracając się w kłótni naszych przyjaciół. Tak, to było dziwne, ale jednocześnie piękne.
***
Hejka kochani! ♥
Mam nadzieję, że wam się podobał One Shot.
Jeśli tak, to wiecie co robić. Daj znak w komentarzu.
Zapraszam też do składania zamówień, nie tylko dotyczące Violetty.
Może być coś innego, dajcie coś innego, bo jeśli będą same o Violetcie, to zwariuję XD
Zostaw komentarz pod spodem.
Pozdrawiam
Zajebisty💞💞
OdpowiedzUsuńHappy😍😍
przypomina mi sie uczucie ze mój one shot z leonettą nadal nie jest ... Hmm no nadal go nie ma 😂😂
OdpowiedzUsuńale one shot jest perfect
zresztą jak zawsze
czekam na swój 😉
💞💞💞💞
OdpowiedzUsuń